Żyjemy w świecie, gdzie powoli zacierają się granice pomiędzy państwami. Jest bardzo prawdopodobne, że jadąc gdzieś na wakacje, unikniemy stania godzinami w korku przed granicą, w celu okazania paszportu, przeszukania zawartości toreb i innych, przykrych rzeczy.
Taki stan rzeczy wyzwala w ludziach ducha podróżnika. Jednak każdy podróżnik, jaki by nie był, potrzebuje pieniędzy. Różnych pieniędzy w różnych krajach.
Z tą świadomością doceniamy istnienie kantorów i chętnie korzystamy z ich usług. My – jako klienci tych placówek – rzadko zastanawiamy się, czy transakcja, jaka została w nim przeprowadzona, była bezpieczna. Ufamy właścicielom kantorów.
Ale czy właściciele tych firm mogą sobie ufać? Czy mają na swoich komputerach taki program do kantoru, który gwarantuje bezpieczeństwo i im i swoim klientom? Czy są pewni w stu procentach, że żadne dane nie wyciekną, że informacje o transakcjach nie zostaną przedmiotem ataku hackerów? Że pieniądzom, którym podlega ich działalność, nic nie zagraża?